Irek (Polish Version)

Last Updated: Friday, September 15, 2017

"Irek" byl jego pseudonimem. Wiekszosc ludzi znala go jako Tadeusz Borowski. Ale dla czlonkow ruchu oporu byl "Irkiem" z pseudonimu, a w rzeczywistosci podporucznikiem Armii Krajowej, dowodca "Szczura", "Ludwika", "Jurka" i "Chawckiego". Rozkazy dostawal od "Waligory", a.k.a. majora Jana Tarnowskiego, dowodcy rejonu "Wola" w Warszawie.

Ubrani po cywilnemu, albo w skradzione niemieckie mundury, byli zolnierzami Polskiego Podziemia- walczacymi z Niemcami okupujacymi Polske. Ojcowie, dziadkowie, mlodzi chlopcy walczyli ramie w ramie, noszac tylko bialo czerwone opaski na ramionach- jedyne dokumenty identyfikacyjne. Walczyli uzbrojeni w polskie pistolety, niemieckie Schmeisery- skradzione badz wrecz kupione od Niemcow. Bron najczesciej byla przechowywana na cmentarzach albo w szpitalach.

Miejskie kanaly sluzyly im na zebrania, kwatery dowodcze oraz drogi poruszania. Najmlodsi- zaledwie kilkunastoletni spelniali role lacznikow, uzywajac kanalow do dostarczania zaopatrzenia, przenoszenia zakodowanych wiadomosci i rozkazow.

"Pewnej nocy", mowi Borowski, "otrzymalismy rozkaz, aby na krotko przez wschodem slonca przelozyc nasze bialo- czerwone opaski na prawe ramie". Niemcom udalo sie "wejsc" w nasze szeregi. "Rano rozkazano nam, aby zastrzelic kazdego noszacego opaske na lewym ramieniu."

Poruszali sie w smierdzacych splywach kanalowych, bardzo czesto dosiegajacych klatki piersiowej." Musielismy rozlozyc nasza bron", mowi Borkowski, " i razem z amunicja trzymac wysoko ponad glowami, aby nam nie zamokla."

W jednej z przeprowadzonych akcji bojowych, o wrecz humorystycznym zabarwieniu, Borowski, wladajacy niemieckim do perfekcji, przebrany za Tyrolczyka, "zaprzyjaznil" sie z trzema oficerami niemieckiej policji, ktorych tak dokladnie zwiodl, ze dali sie zaciagnac do slepej uliczki, aby doslownie wpasc w rece pozostalych czlonkow akcji, ubezpieczajacych w skradzionym samochodzie, samodzielna akcje Borowskiego.

Tadeusz Borowski pracowal na codzien jako inzynier mechanik w fabryce tytoniowej przy ulicy Dzielnej 62, w obrebie Ghetta warszawskiego. Posiadajac stala przepustke wejsciowa, mogl bez zadnej obawy "wpadki" szmuglowac na teren ghetta bron, amunicje, sfalszowane dokumenty, glownie dla czlonkow zydowskiego podziemia. Pracowal takze w przygotowywaniu wybranych ludzi do walki zbrojnej.

"Zegota", zakodowany skrot Polskiej Rady Pomocy Zydom, powstal za zgoda szeregu polskich organizacji 4 grudnia 1942 roku. Z glowna kwatera w Warszawie, Zegota posiadal szereg filii w calej Polsce, zajmujac sie glownie niesieniem pomocy Zydom w i z poza ghett, dostarczal sfalszowane dokumenty, zywnosc, medykamenty, pomoc finansowa, a takze i zapewnial bezpieczne kryjowki.

Tadeusz Ireneusz Borowski, Sr. byl tylko jednym z tysiecy Polakow, czlonkow ruchu oporu. Ze zdolnoscia poslugiwania sie perfekcyjnie czterema jezykami, z pasja do sztuki prowadzenia akcji bojowych, byl wielokrotnie bohaterem. Za aktywny udzial w Powstaniu w Getcie Warszawskim, za dostarczanie broni bojownikom zydowskim, zostal odznaczony Krzyzem Walecznych, Krzyzem zaslugi z Mieczami. W 1948 roku otrzymal Krzyz Virtutti Militari V kl., najwyzsze odznaczenie jakim mozna uhonorowac polskiego zolnierza. Nawet, ponad czterdziesci lat pozniej, kiedy T. Borowski znalzl sie powtornie w Warszawie, nie ominely go kolejne medale, w tym jeden z inskrypcja:"Bohaterom Ghetta Warszawy 1940- 1943".

Nie wszystkie akcje T. Borowskiego mialy militarny charakter. Do dzisiaj zyje w Kaliforni Zydowka, ktora jako 5- letnia dzieczynka zostala uratowana przez Irka. Stala sie "siostra" Basi w pewnej katolickiej rodzinie. Irek wysylal co miesiac pieniadze na jej wychowanie. Po smierci prawdziwej Basi podczas sowieckiego bombardowania w czerwcu 1942 roku, jej rodzicom udalo sie tak dobrze zalatwic dokumenty, ze Niemcy zupelnie sie nie poznali na mistyfikacji.

Scigany przez sowiecka NKWD, nawet i po zakonczeniu wojny, Tadeusz Borowski opuszcza Polske w 1950 roku. Emigruje do USA z zona Helena, pracujaca podczas wojny jako podwojny agent dla polskiego wywiadu, w niemieckiej bazie okretow podwodnych. Wychowali trojke dzieci. T. Borowski pracowal dlugie lata jako inzynier kostrutor dla samolowej firmy Lockheed. Obecnie wdowiec, zyje w poludniowej Kaliforni w towarzystwie psa "Lady". Bedac w "osiemdziesiatkach" jest ciagle aktywnym czlonkiem Polonii i harcerstwa. Jego dom jest malym muzeum pamiatek, ksiazek, fotgrafii, odznaczen i polskiej sztuki ludowej. Bedac bardzo dumnym ze swojej wojennej przeszlosci, martwi go jednak "nowa ocena" okupowanej Polski, Polakow, szczegolnie w odniesieniu do zagadnien Holocaustu. "Ryzykowalem zycie, aby ocalic zycia innych", mowi T.Borowski z charakterystycznym wschodnio- europejskim akcentem. " Nie szukam chwaly dla moich czynow. Chce po prostu, aby ludzie znali prawde o wydarzeniach".